#Narodowcy#

Lolka

heheh żydzi nie sa winni wszelkiemu złu świata:) nie przechodzmy w skrajności lewaków ,którzy na każdym rogu widzą naziste. Ja osobiście problemu bezrobocia w swojim mieście zabardzo nie widze, ludzie raczej nie chca pracowac,bo im sie to nieopłaca. Niskie zarobki, strata jakiś pomocy finansowych od państwa itp... ja proponuje mniej pieniedzy na wyłudzone renty itp... a więcej za uczciwą prace.

^^33SnIpEr33^^

wyczywam "teorię spisku" Very Happy

Sebastian

Zgadzam się w 100 % z Lolką!!!!

Legionista

Nie ma jednego bezrobocia. Jest bezrobocie strukturalne, przymusowe, koniunkturalne... Pomijajac już to, że w niektórych zawodach będzie zawsze w pewnym okresie czasu występować bezrobocie koniunkturalne.
Po przemianach systemowych jakie zaszły w kraju i chorej prywatyzacji
zapoczątkowanej przez postkomunistów chcących się obłowić na stare lata wykorzystując zmiany ustroju, wielu straciło pracę z powodu upadku PGR-ów. Ci ludzie nie mają przyszłości, są już za starzy, aby podnieść własne kwalifikacje i podjąc pracę. Nikt właściwie nie przyjmie 56-letniej kobiety która doiła krowy czy zapierniczała po polach traktorem! To jedno, drugie to upadek niektórych gałęzi przemysłu ciężkiego (hutnictwo, przemysł zbrojeniowy), aczkolwiek z powodu cen gazu, górnictwo powoli wraca do łask. Niektórzy wyjeżdżają z Polski, aby zarobić więcej, chociaż w większości trafiają na ulice, oszukani wracają bez pieniędzy lub nawet pracują w zawodzie nie odpowiadającym ich wykształceniu. Inżynier czy ekonomista nierzadko pracuje jako np. stolarz. Pracodawcy wolą przecioeż zatródnic swojaka niż jakiegoś polaka z biednej Polski o której wiedzą jedynie tyle, że leży w Europie, jest biednym i zacofanym krajem w którym do władzy dochodzą komuchy i idioci. Innym się natomiast nie chce pracować, będąc na utrzymaniu żony, rodziny czy państwa, a innym się nie opłaca. Jeżeli ktoś mieszka w wiosce i znalazł pracę w oddalonym o 14 km mieście, niekoniecznie musi mieć pieniądze na przeprowadzkę.
Za zarobione pieniądze musi bowiem zapłacić za bilet czy paliwo, bo jakoś do tej pracy musi dotrzedć. Tak z płacy nom. 1300 zł wychodzi płaca realna 800 zł bo musiał wydać na paliwo, a jeszcze dochodzi opłata za wodę, prąd, jedzenie... czy mu się to opłaca? Oczywiście, że nie. Wielu nie zamierza podjąć pracy za marną płacę czy nie potrafią do siebie przekopnać pracodawcy(mekulturalny i nieśmiały facet nie zostanie przedst. handlowym choćby i miał wykształcenie ekonomicze). Chociaż mi się to nie podoba, muszę jednak przyznać, że inwestycje zagraniczne zmniejszą bezrobocie. Pewna nowa hala produkcyjna chińskiej firmy da zatrudnienie ok. 1000 bezrobotnych (chyba, w każdym razie sporej rzesze ludzi). Nie można za wszystko obwiniać judeiczyków, to (nie) ich wina, że nie nie można ich w żaden sposób lubić...